9 listopada 2014

Rozdział 8 - Prawo -




Niespodzianka!

Nawet ja się nie spodziewałam, że tak szybko uda mi się napisać nowy rozdział. 
Sama jestem w szoku ;)

Dzisiaj trochę spokojniej, niektóre sprawy się w części rozjaśniają.
 Ale nie byłabym sobą nie dodając kolejnej nowej postaci ^^

Rozdział poprawiony przez suvkę :)

Na następny rozdział będziecie musieli poczekać trochę więcej czasu, 
ale dziewiątka będzie ostatnim, rozdziałem 'statycznym'. 

Żebyście nie nabrali wątpliwego poczucia, że do tej pory coś się działo. 
Tak na prawdę to nawet się nie zaczęło! Ha! 

Będzie genialnie. Aż mam dreszcze, jak o tym pomyśle ;)

Dziękuję za wszystkie Wasze komentarze - jesteście wspaniałymi czytelnikami! 

A teraz zapraszam Was do czytania ;>





**********************************



W zamkniętym pokoju siedziała dziewczynka. Nie różniła się wiele od innych niewolników. Drobna, blada, z obdartymi od pracy dłońmi. Siedziała w ciszy. Jedynym źródłem światła było maleńkie okienko wychodzące na zachód. Jej pokój był zimny. Wyłożony od podłogi aż po sufit ciężkim kamieniem, który obdzierał jej bose stopy. Po prawej stronie stał tapczan. Swoim stanem nadawał się bardziej dla psa niż dla dziecka, lecz nikt się tym nie przejmował. Była to norma. Nie zapomnijmy wspomnieć, że dziewczynka ta miała dziesięć lat i była niewolnikiem służącym władcy Athalli.

Jako służka musiała szorować posadzki, prać ubrania władcy i jego rodziny. Często również zajmowała się przynoszeniem mu posiłków. Można rzec – robiła dla niego wszystko. Lecz jako niewolnik nie była wynagradzana. To rozumie się samo przez się.

Mieszkała już tutaj od połowy okresu. Bardzo długi czas jak na tak małą osóbkę. Była na skraju wycieńczenia. Codzienna rutyna, codzienne kary. Znęcanie się nad nią za byle co. Niedożywienie, odwodnienie.

Umierała. Tak się jej wydawało.

Siedziała na tym swoim brudnym tapczanie i nie miała siły się położyć. Nie miała siły zamknąć oczu. Bała się, że jeśli to zrobi, już nigdy ich nie otworzy.

Zapłakała.

Nie był to jednak płacz dziecka. Był to płacz dorosłej kobiety, która przeżyła całe życie. Płacz wielkiego bólu i doświadczenia. Trzęsły jej się dłonie. Resztki włosów opadły na twarz. Lecz z jej oczu nie lały się łzy. Już nie potrafiła ich z siebie wydobyć. Zniknęły tak jak ona sama. Rozpłynęły się w tym gęstym od odoru Thalijczyków powietrzu.

Wyobrażała sobie, że jej dawno wylane łzy płyną gdzieś ponad chmurami. Szukają drogi do domu. Lecą niesione delikatnym powiewem wiatru. Szklą się w czystych promieniach słońca. Są wolne...

Dziewczynka została uprowadzona podczas jednej z napaści Thalijczyków na Dziewiątą Marchię. Był to atak dość niespodziewany. Zginęło pół wioski granicznej. Druga jej połowa została wzięta do niewoli. Resztę Dziewiątej Marchii strawił ogień.

Ze wszystkich znajomych dziewczynce twarzy, żyły już tylko dwie osoby. Jej wuj i jakaś trzydziestoletnia kobieta. Nie znała jej wcześniej, kiedy jeszcze mieszkali w wiosce. Były sobie obojętne. Jednak teraz traktowały siebie jak rodzinę. Ta trójka. Dziewczynka, wuj i kobieta. Oni również mieli za niedługo dołączyć do swych zmarłych krewnych.

Przynajmniej część z nich miała rację.

Dziewczynka z trudem podniosła głowę i wpatrzyła się w okno. Było jej ostoją. Światło, które z niego padało, dawało jej poczucie jakiejś magicznej siły, czegoś, co wciąż daje jej nadzieje. Powoli opadła na plecy. Odetchnęła i rzuciła ostatnie spojrzenie na pogrążający się w mroku nocy pokój. Czuła, że jest to ostatni raz, kiedy go widzi.

I miała rację.

Kiedy tylko zamknęła znużone oczy, dwór władcy napadli zamaskowani jeźdźcy. Wyrżnęli wszystkich. Dosłownie. Na koniec zostawili sobie lochy niewolników. Kiedy otworzyli drzwi do pokoju dziewczynki, zamarli.

Była ona jedyną istotą, która nie została przez nich tej nocy zamordowana. Spała. A jej imię brzmiało Runna.

***



Znów nie mógł spać. Męczył się tak już piątą noc z rzędu. Dokładnie od tego czasu był ponownie świadomy. Pierwszej nocy po przebudzeniu ogromnie lękał się zasnąć. Obawiał się, że to wszystko okaże się tylko snem. Przerywnikiem w jego męce. Jednak tak się nie stało. Zasnął, trzymając za rękę tę dziwną kobietę, jaką była Gull. Przez cały pierwszy dzień nie widział jej twarzy. Nie mógł więc określić jej urody. Czuł się z tym dziwnie. Nie był przyzwyczajony do rozmowy z chustą, która okalała jej twarz. Ale nie narzekał. Wreszcie był spokojny. No może tylko częściowo, ale zawsze.

Od pięciu dni poznawał miejsce, do którego został sprowadzony. Ciągle nikt mu nie wyjawił, jak tu się znalazł. Nie wiedział też, gdzie był przedtem. Choć starał się to przerażające miejsce wydrzeć z pamięci, wciąż zadawał sobie to pytanie. Nurtowało go niezmiernie. Drążyło głębokie tunele w jego poharatanym już umyśle.

Dowiedział się jedynie, kto go uratował. Nie jak, ale kto. Poznał ją w trakcie swego trzeciego dnia. Jadł właśnie śniadanie w towarzystwie Gull, która tego dnia była nadzwyczaj milcząca. Przełykał właśnie spory kawał chleba, gdy do jadalni wszedł anioł. Nie w sensie dosłownym. Oryan nigdy wcześniej nie widział tak pięknej kobiety. Miała śniadą cerę i czarne, gęste jak smoła włosy, sięgające jej do kolan. Pamiętał dokładnie, w co była ubrana. Dość nietypowo jak na taką piękność. Brunatne futro opadało na jej zgrabne ciało, zasłaniając granatową tunikę. Opinające, również granatowe spodnie, włożone miała w wysokie, ciemne kozaki. W ręce trzymała łuk i parę postrzępionych strzał. Wyglądała groźnie. Przynajmniej dopóki nie spojrzało się na jej twarz. Błękitne oczy były niczym kołysanka.

Oryan pomyślał, że chciałby, by te oczy były tylko jego kołysanką.

W czasie, gdy on rozpływał się nad urodą kobiety, Gull podeszła do niej i zaczęły szeptać. Nie potrafił rozróżnić słów. Widział tylko, jak Gull uśmiecha się i wychodzi z jadalni. Wtedy rozmawiał z kobietą po raz pierwszy.

– Cieszę się, że już się obudziłeś. Naprawdę zaczynałam się martwić – powiedziała i obdarzyła Oryana szczerym uśmiechem. W tym momencie po raz pierwszy naprawdę zatęsknił za swoimi długimi włosami. Poczuł się wręcz niegodny przebywania w obecności kogoś tak pięknego.

– Zapewne jesteś ciekaw, kim jestem. Nazywam się Ava Arridranna i jestem właścicielką tej posiadłości. – Oryan pomyślał, że Ava to najwspanialsze imię, jakie kiedykolwiek słyszał. – Znalazłam cię nieprzytomnego ponad dwa stany temu. Leżałeś pomiędzy drzewami, w alei prowadzącej do tego domu. Prawdę mówiąc, wyglądałeś koszmarnie. Miałeś wiele ran na ciele, ale najgorzej wyglądała twoja głowa. Cała spopielona. Tak jakby wszystkie twoje włosy się spaliły, pozostawiając po sobie tylko pył...

Ava podeszła do stołu i rzuciła na niego łuk i strzały. Rozpięła futro i spojrzała ponownie na Oryana.

– Jak się teraz czujesz?

– Już lepiej – powiedział i wstał. Chciał jej pokazać, jak bardzo jest jej wdzięczny. - Dziękuję ci pani za ocalenie mojej marnej osoby. – I skłonił się praktycznie do samej ziemi.

– Och, przestań! Nie bawmy się w takie uprzejmości. Jesteś gościem w moim domu i pragnę, byś czuł się swobodnie. Gull na pewno oprowadziła cię po wszystkich pomieszczeniach, prawda?

– Tak...

– Wspaniale! W takim razie nie przeszkadzaj sobie... Jedz dalej. Ja muszę teraz wyjść. Gull będzie ci towarzyszyć przez resztę dnia. – Wzięła głębszy wdech. – Oczywiście jeśli upora się z pewnym małym zadaniem.

Odwróciła się w stronę drzwi.

– Aha, zapomniałabym. Teraz jesteś na terenie państwa Dorii.

I wyszła.

Od tamtego czasu już jej nie widział. Jednak był pewny, że niedługo znów ją zobaczy. Tak przynajmniej powiedziała mu Gull. Chciał zapytać się o przebieg bitwy pod Zapadniętą Doliną. Może będzie coś wiedzieć.

Ziewnął i przewrócił się na drugi bok. Musi w końcu zasnąć.

***


Gull czytała tę samą książkę już trzeci raz. Bardzo się denerwowała. Chciała powiadomić Ylvę, że nic jej nie jest. Jednak nie miała takiej możliwości. Nie mogła wyjść poza granicę posiadłości Avy, tym samym skazując swą siostrę na życie w niepewności. Źle się z tym czuła. Wiele razy pytała o pozwolenie, odpowiedź była jedna – nie. Stanowcze 'nie'.

Więcej nie naciskała.

Rozprostowała kolana. Mieszkała w Dorii już od czterech stanów. Nie pamiętała samego momentu przebudzenia, ale wiedziała, że nie znajduje się w swoim pokoju Yngve. Było tu o wiele spokojniej. Ciszej.

Jej hethe również tu był. Ciągle nie mogła sobie uświadomić wydarzeń z dnia zadania. Były jak za mgłą. Jedyne, czego nie dało się zapomnieć, to ból na czole. Kiedy tylko Ava ją znalazła, zakryła usta dłonią. Już dawno nie widziała naznaczonego człowieka. Hethe bowiem, nawet jeśli pozwalają się wybrać Yngve, nigdy nie wybierają same. Skomplikowana procedura myślowa. Takie było ich prawo. A jednak hethe Gull ją naznaczył. Nietypowa sytuacja.

Ptak, nie dość, że pozwolił stać się oddanym marnemu człowiekowi, to jeszcze sam przeniósł ją do Dorii. Tak jakby wiedziony jakąś nieznaną siłą. Jakby coś kazało mu ją tutaj przyprowadzić.

Gull nazwała swego hethe. Nie wiedziała, jakiej jest płci. Nie znała się na tych ptakach, ale wygodnie było jej myśleć, iż jest to samica. Dlatego nadała jej imię Svea. Krótkie i ładne. Melodyjne, a to najważniejsze – szczególnie dla Yngve.

Westchnęła. Powinna już iść spać.
Odłożywszy książkę, przebrała się w białą koszulę nocną i wtuliła się w pachnącą kwiatami lawendy poduszkę.


***************************


Mam nadzieję, że się Wam podobało. Czekam na waszą opinię. 
Zapraszam do komentowania :>





24 komentarze:

  1. Twoje opowiadanie jest magiczne. Na ten moment, kiedy czytam każdy Twój rozdział odrywam się od rzeczywistości, jestem w tworzonym przez Ciebie świecie. Niezwykłym, intrygujacym świecie.
    Ava jest świetną postacią, od samego poczatku tak sadze. Rzeczywiście jest piękna, wyobrazilam ją sobie. Oryan jest przy niej taki czarujący, wydaje się nieśmiały.. To slodkie^^, chwyta mnie za serducho. Scena z dziewczynka bardzo smutna, to straszne, ze dziecko musi tak przechodzić przez życie. I to porównanie jej do kobiety - bardzo trafne, genialne.
    Jestem pod ogromnym wrażeniem, takie dzieło w tak krótkim czasie. Ahh... Kocham! Życzę dalszej weny i juz nie mogę doczekać się co będzie dalej! :-) pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo za tak miłe słowa :) Jestem szczęśliwa wiedząc, że moje opowiadanie Ci się aż tak podoba.

      Tak, Ava jest fajna i bardzo, że tak powiem, wyluzowana. Jeśli chodzi o Oryana to nie mogłam się powstrzymać^^

      Runna miała ciężkie życie, to prawda. Ale cieszy mnie Twoja empatia do niej ;)

      Dziękuję Ci bardzo za komentarz i pozdrawiam,
      Błękitna

      Usuń
  2. Dla mnie Oryan znów skradł cały rozdział ^^ jest taki młody, niedoswiadczony... Niedoinformowany. Seduszko się kraja. Kiedy dasz mu powrót do swego domu? I czemu nie pozwalsz Gull wrócić do domu? Proszę, pisz szybko i przy okazji zapraszam do siebie na nowy rozdział ;)
    Pozdrawiam,
    Viv

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, tak, młody, niedoświadczony - pięknie to ujęłaś ;)

      Niestety na razie nikt do domu nie wróci - przecież to by było bez sensu, nieprawdaż? ^^

      Pozdrawiam Cię serdecznie,
      Błękitna

      Usuń
  3. Nawet bardzo mi się podobalo!
    Zawsze było mi szkoda niewolników, to co z nimi robili, nie można nazwać ludzkim zachowaniem.
    I wreszcie się wyjaśniło co tak naprawdę stało się z Gull. Jednak ptak ją wybrał i uratował życie, niezwykła więź. I już wiadomo dlaczego nie wróciła do siostry tylko wylądowała u tej Avy. Ciekawa jestem tylko jako kto tam jest, bo jej rola wydaje mi się niejasna . Po za tym nie wiem czemu nie daje jej ta kobieta skontaktować się z siostrą,
    Oryan skołowany ale co mu się dziwić w sumie nie wie co się z nim dzieje. Chociaż można powiedzieć, że jak na pierwszą bitwę i tak miał dużo szczęścia, że przeżył.
    Pozdrawiam,
    Ev

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jakże się cieszę! ;)
      O Gull za niedługo będzie trochę więcej. Wszystko się wyjaśni, bo tak jak wspomniałam, kończymy z delikatnymi rozdziałami. Jeszcze jeden i zaczynamy akcje prawie właściwą^^

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
      Błękitna

      Usuń
  4. O! Ja też jestem w szoku, że tak szybko dodałaś, ale oczywiście jak najbardziej na plus;) Oby wena sprzyjała Ci tak zawsze;)

    I znowu dodajesz nowe postacie. Trochę ich już jest;D Ale dobrze, przynajmniej non stop czymś nas zaciekawiasz. I teraz zaintrygowałaś mnie tą dziewczynką z początku rozdziału. To straszne, że tak małe dziecko trafiło do niewoli. Powinno się bawić, biegać po łąkach zdobywać przyjaciół, a nie siedzieć w zamkniętym lochu. To okropne! Ale z drugiej strony ciekawi mnie dlaczego Ci zamaskowani jeźdźcy pozostawili ją przy życiu. Jakoś z mordowaniem innych nie mieli problemu, więc dlaczego oszczędzili ją? Bo spała? To musiała naprawdę słodko wyglądać;D

    A więc jednak Gull zdobyła hethe! Myślałam, że to zwierze ją zaatakowało i odeszło, a tu chodziło o naznaczenie. Znowu mnie zaskoczyłaś. Ciekawa jestem jaki wpływ na opowiadanie będzie miało poznanie jej z Oryanem. No i jaki był wynik bitwy.
    Niecierpliwie czekam na kolejny rozdział!

    A Ciebie zapraszam serdecznie na nowość do mnie;)
    Pozdrawiam!:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, jak mnie wena złapię to potrafię siedzieć do północy i pisać. Ale, że takie chwile, gdy mam tak wiele czasu są znikome, cierpię wewnętrznie zanim ud mi się coś napisać. Wiesz dużo pomysłów w głowie - brak glinianej tabliczki aby je na nią wylać :)

      Runna jeszcze się pojawi, więc spokojnie, Twoje pytania uzyskają odpowiedzi ;> Haha, ale zapewniam, że nie dlatego, że spała. Teraz sobie ich wyobrażam - ociekający krwią mężczyźni wyważają drzwi do pokoju Runny i robią jedno wielkie 'Awwwww' jak w Shreku ^^ Fajna wizja ;)

      Udało mi się Ciebie zaskoczyć? Świetnie <3

      Kolejny rozdział do końca listopada lub na początku grudnia. Staram się jak mogę :)

      Dziękuję Ci za komentarz.
      Pozdrawiam,
      Błękitna

      Usuń
  5. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo ten był genialny! Z resztą jak wszystkie, które wychodzą z pod twojego pióra. Tak umiejętnie wprowadzasz postacie, że czytelnik nie czuje się zagubiony, tylko chce się o nich dowiedzieć więcej i więcej :D Rzeczywiście, niewolnictwo było jedną z najgorszych rzeczy, zwłaszcza jeśli niewolnikami stawały się dzieci... Mnie również ciekawi dlaczego najeźdźcy zostawili przy życiu tylko Runnę. Ale to się pewnie wyjaśni w kolejnych rozdziałach :) Co do Gull i hethe, to przyznam, że nie spodziewałam się takiego obrotu spraw! Ciesze się, że Svea ją wybrała i ocaliła :) Nie mniej, ciekawi mnie dlaczego Ava nie pozwala Gull skontaktować się z siostrą... Oryan ostatnio nie mógł liczyć na taryfę ulgową... ale na całe szczęście żyje i jest pod dobrą opieką :D! Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy.
    Pozdrawiam,
    Lokya

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle komplementów. Rumienię się ^^

      Na razie wszystko się u Oryana ustabilizowało (hehehe pozornie) ale nie będę tutaj niczego spojlerować :)

      Oczywiście dojdą jeszcze nowe postacie. Ale czym by było opowiadanie bez masy ludzi? ;> Nie mniej jednak każdy ma tutaj swoje miejsce i określone zadanie. Nie będzie się im nudzić ( i Wam przy okazji ^^).

      Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział u Ciebie.
      Błękitna

      Usuń
  6. Umrzyj! chociaż nie nie miałabym co czytać a to by było straszne. Jak zawsze muśmy długo czekać ale widzę że po mojej radzie spięcia pośladów dałaś radę buja! świetny rozdział i błędów nie widzę *Le ja ślepa
    Pozdrawiam Lupin

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No przyznam się szczerze, zaczynam się Ciebie bać ;)
      Tak, tak pomyślałam, że w końcu muszę Cię jakoś zadowolić ;>
      Rozdział zbetowany, więc nie powinno być błędów^^

      Dziękuję Ci za komentarz i serdecznie pozdrawiam,
      Błękitna

      Usuń
  7. Ach tak, więc to stało się z Gull! Niesamowite, że hethe ją wybrało. Czyli już wiemy, że dziewczyna jest wyjątkowa, teraz czekamy, jak potoczą się jej dalsze losy... W ogóle jestem ciekawa, jak połączysz ze sobą te wszystkie postacie, jak ich historie będą się przeplatać.
    Bo teraz jeszcze doszla ta tajemnicza dziewczynka no i już nic nie wiem.
    Ale dobrze, że się akcja zaczyna, tak ma być, już nie moge się doczekać!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, zobaczysz, zobaczysz... *uśmiech się przebiegle*
      Będzie ciekawie ^^ Jest tyle możliwości :)

      Akcja będzie i to mocna - zapewniam Cię, więc możesz się powoli psychicznie przygotowywać :>

      Dziękuję za komentarz i pozdrawiam,
      Błękitna

      Usuń
  8. Wilki wyją, czas na komentarz.
    Żebyś ci ciekawiej było, urozmaicę ci ten komentarz pięknem fandomowych gifów. Się naklikasz, hjehje, let's start.
    jeśli chcesz poznać moją ogólną reakcję na rozdział: omgnowyrozdziałwcześniej
    Świetnie opisałaś tę tragiczną sytuację dziewczynki, do tego stopnia, że wręcz poczułam jej cierpienie i aż zimno mi się zrobiło. Także wow.
    "Płacz wielkiego bólu i doświadczenia. Trzęsły jej się dłonie. Resztki włosów opadły na twarz." - WIDZĘ TO W WYOBRAŹNI, TAKA ŚWIETNA SCENA W OGÓLE Z TĄ DZIEWCZYNKĄ AAAA
    Oryan, ty rozpustniku, ja już wiem, kto cię zgwałcił. Ava ładnie ubrana, ale się w sumie zaciekawiłam z czego jest jej futerko? czy może z jakiegoś fantastyczego zwierzaczka?
    "Choć starał się to przerażające miejsce wydrzeć z pamięci, wciąż zadawał sobie to pytanie. Nurtowało go niezmiernie. Drążyło głębokie tunele w jego poharatanym już umyśle." - kocham to zdanie z tunelami. Mocno działa na wyobraźnię. Widzę te świdrujące tunele myśli i ahh, to jest takie fajne w twoich opisach, mogłabym naprawdę dużo takich działających na wyobraźnię cytatów podać.
    Ava taka wspaniała, groźno-piękno-oczowo-kołysząca, walks in da club
    "Oryan pomyślał, że chciałby, by te oczy były tylko jego kołysanką." - mam wrażenie, że Ava ma mroczny sekret bycia hipnotyzerką vel władczynią umysłów, przez co udało jej się utrzymać władzę. Jest taka sassy i fabby, że ohohoho. Ja ci mówię, ty jeszcze nie wiesz, ale ona skyrwa jakiś mroczny sekret! Pewnie ma wielkie stopy, albo niewymiarowe uszy, które kryje pod tymi swoimi kilometrowymi włosiętami, które chętnie bym jej odcięła i przykleiła na swoją głowę!
    A więc to tak z hethe było. Svea, świetne imię Gull wybrała, jakoś tak strasznie mi się spodobało. :) jak bym miała swojego hethe też bym tak go nazwała. :D
    Parę rzeczy się trochę rozjaśniło, ale co mi się podoba w twoich opowiadaniach - parę rzeczy zaintrygowało. Nigdy nie satysfakcjonujesz nas ze wszystkimi informacjami, tylko ujawniasz po rąbku i dodajesz nowe sekrety tak, że człowieka skręca, bo chce nowy rozdział, ffdsgfsf. Jak np. ta dziewczynka, fragment z nią jest zdecydowanie moim ulubionym z tego rozdziału. A normalnie nie przepadam za dziećmi, choć to się i zgadza, bo akurat ta dzięsieciolateczka wygląda na bardzo dorosłą. Biedna musiała bardzo szybko dorosnąć, żeby przetrwać. Tyle emocji.
    Mam nadzieję, że niedługo pojawią się syrenki z paprotkami. :D I że nie zrobisz wielkiej krzywdy biednym postaciom. :C
    I niestety rozdział się skończył i nie ma co czytać. Smutno. Idę wyć z wilkami w oczekiwaniu na księżyc, przy którym pojawi się kolejny rozdzialik. :< TWE OPOWIADANIE TAKIE PIĘKNE, I WANT MORE. okay, może lepiej już skończę fangirlować twoje opko, pozdrawiam i mam nadzieję na częstsze niespodzianki w postaci szybko pojawiających się rozdziałów. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Yeeeey!!!

      Jaki długi komentarz! Tyle się w nim dzieje, że naprawdę nie wiem co mam na niego odpisać :>

      Po pierwsze dziękuję Ci baaardzo za te gify. Przy Thranduilu praktycznie spadłam z krzesła ^^
      Twoja reakcja na rozdział jest jak najbardziej odpowiednia (ta skromność).
      Runna Ci się spodobała i się wczułaś w jej sytuację! Świetnie!
      Przestań mi tutaj podsuwać jakieś dziwne myśli co do Oryana :> A jeśli chodzi o Avę to nie powiem na razie. Ha!
      Czekaj sobie :)

      Tyle komplementów!!! Jestem cała czerwona z emocji :3 To takie fajne widzieć, że to co się napisało tak bardzo podoba się innym! :)

      Syrenki będą, będą - nie bój się o to C:
      Jeśli chodzi o robienie krzywdy postaciom, to czy już jej nie robię? Czyż nie jestem okrutna? Jestem, prawda? Wiem, ale będę jeszcze bardziej buhahahahaha :) Ale nie martwcie się, wszystko się dobrze skończy ^^

      Ach... Dziękuję Ci bardzo za ten komentarz i za betowanie rozdziałów :)

      Pozdrawiam Cię serdecznie,
      Błękitna

      Usuń
  9. Taaa...
    Takie małe spóźnienie...
    Ekhm... A więc rozdział jest bardzo ciekawy, po części spodziewałam się, że to Gull, ale i tak reakcja była "Że Whaat?!". Ogółem rozdział bardzo mi się podobał, wyjaśniłaś parę rzeczy, same plusy chyba :D. Runna... Już samo imię jest ciekawe. Chętnie ją poznam.
    No, to czekam na więcej, pozdrawiam i życzę weny,
    Deathbringer (dawniej Varjo).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O witam Cię ;)

      Prawda, że to imię jest ciekawe? Bardzo mi się spodobało i stwierdziłam, że będzie do niej świetnie pasować ^^
      Cieszę się, że jesteś i komentujesz. To dla mnie dużo znaczy :)

      Pozdrawiam serdecznie,
      Błękitna

      Usuń
  10. Rozdział zacny, jak zwykle ^^.. Przepraszam, że teraz, ale nie miałam czasu na komentowanie :(.
    Czekam na kolejny rozdział z niecierpliwością ^^""!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję, dziękuję :)
      Następny rozdział ukaże się najprawdopodobniej na początku grudnia.

      Pozdrawiam,
      Błękitna

      Usuń
  11. Witaj!
    Nie wiem czy mnie pamiętasz, dawno pisałam takie słabe opowiadanie o W.I.T.C.H i Phobosie... :D Zawsze mogłam liczyć na Twe szczere i motywujące opinie za co z całego serca Ci dziękuję! Do poprzedniego bloga nie powrócę już bo tamta tematyka mnie wykańczała, ale z pisania nie rezygnuję! Teraz zajęłam się czymś zupełnie innym, zapraszam Cię serdecznie na nową stronę: story-abaut-johnny-depp.blogspot.com/?m=0
    Twoje wpisy oczywiście śledziłam, przepraszam, że z roztargnienia zapominałam pozostawić komentarza, mam nadzieję że mi to wybaczysz i obiecuję się poprawić! ;)
    Pozdrawiam i życzę mnóstwa weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię :)

      Oczywiście, że Cię pamiętam :> Szkoda, że nie wrócisz do tamtego bloga, bo był interesujący^^ Ale nie poddajesz się i piszesz dalej! To świetnie :) Wpadłam już do Ciebie, ale muszę znaleźć czas żeby Ci to jakoś sensownie skomentować :)
      Czekam na Twoje komentarze i cieszę się, że czytasz i wpadasz :)

      Pozdrawiam,
      Błękitna

      Usuń
  12. Witam :)
    Dopiero znalazłam tego bloga, lecz już pochłonęłam wszystkie rozdziały :)
    Muszę przyznać, że nie jest to typowy, lekki blog, ale to na plus. Historia oryginalna i bardzo zagmatwana, co nie ułatwia zadania czytelnikowi i muszę przyznać, że trochę się pogubiłam, ale mam nadzieję, że wszystko się poukłada z następnymi rozdziałami :)
    Ogólnie piszesz bardzo dobrze. Masz ciekawe pomysły, a opowiadanie nie jest banalne. Dobry styl i mało błędów = kolejny plus.
    Mam zamiar czytać dalej i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Mam nadzieję, że szybko się pojawi, bo zaciekawiła mnie twoja opowieść ^_^
    Pozdrawiam!
    Ana

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię bardzo w moich skromnych progach! :)

      Cieszę się, że spodobało Ci się to opowiadanie :> Zdaje sobie sprawę, że nie jest to prosta historia. Pewnie gdybym dodawała częściej rozdziały czytało by się to lepiej. Wiem też, że można sobie zapomnieć co działo się wcześniej, kiedy jest zbyt długa przerwa pomiędzy dodawaniem. Smutno mi osobiście z tego powodu, bo jakbym mogła to bym dodawała rozdziały codziennie ^^ Przyznam się szczerze, że sama czasem zapominam co już napisałam. Cóż, takie życie :)

      Jednak obiecuję, że kolejny rozdział na pewno pojawi się w grudniu. A, kto wie, Może nawet uda mi się coś więcej naskrobać w trakcie przerwy świątecznej :>

      Bardzo dziękuje Ci za komentarz i wpadnę do Ciebie jak tylko będę mogła :)

      Pozdrawiam serdecznie,
      Błekitna

      Usuń